Ja lawą , wulkanem ,
Ty spokojnym oceanem .
Rozpływam się masą ognistą ,
miłością wonną i czystą .
Zmierzam do wód oceanu ,
tworząc słowa peanu .
Upajam się Twoim obrazem ,
chwilami spędzonymi razem .
Brzegi lądu obmywasz ,
uczucia swego nie skrywasz .
Drążysz nowe szlaki wodami ,
otaczasz mnie czułościami .
Pocałunkami drogi znaczysz ,
cud lawy zobaczysz .
Lawa w magmę zmieniona ,
wplata się w oceanu ramiona .
Zmysły obudzone ,
namiętności rozbudzone .
Ciała rozpalone ,
w ogniu lawy szalone .
Wabią i kuszą ,
uczuciom upust dać muszą .
Wiją się ponętnie ,
grze poddają się chętnie .
Lawa w ocean się wlewa ,
rozkoszy pieśń śpiewa .
W upojeniu swym się unosi ,
o jeszcze prosi .
Ocean niby spokojny ,
lecz gotowy by z lawą toczyć wojny .
Podziemne trzęsienie nim wzmaga ,
cudowna rozkoszy przewaga .
Siłami tsunami wzmorzony ,
lawy zalania spragniony .
Potęgą swej mocy ,
dokonuje cudu tej nocy .
W lawę mocno się wbija ,
jej ogień spija .
Walczy potężnie ,
podstępnie , okrężnie .
Nagle tsunami wylało ,
w oceanie rozkoszy lawę zalało .
Lawa w magmę zmieniona ,
wtulona w oceanu ramiona ....
:*:*:*
|